Ile „sportowe” seriale mają wspólnego z rzeczywistością?

Fałszywy i zniesławiający – taki obraz zdaniem Jerry’ego Westa maluje HBO w swoim najnowszym serialu o historii Los Angeles Lakers. Legendarny koszykarz, który notabene widnieje w logo NBA, domaga się przeprosin od stacji telewizyjnej oraz zwolnienia producentów serialu. „Lakers: Dynastia Zwycięzców” to nie pierwszy serial, który wywołuje podobne kontrowersje – krytyka dosięgła również takie produkcje jak „Gambit Królowej”, „Formuła 1: Jazda o życie”, a nawet „Ostatni Taniec”.

Serial niezgody

Serial „Lakers: Dynastia Zwycięzców” wyprodukowany przez HBO przedstawia historię Los Angeles Lakers z lat 80 z Magic’em Johnsonem i Kareemem Abdulem Jabbarem na czele. Fabuła serialu rozpoczyna się w momencie gdy Jerry West zostaje trenerem głównym Lakers po tym jak spędził w drużynie 14 sezonów jako rozgrywający. West, grany przez Jasona Clarka został przedstawiony jako człowiek wybuchowy i agresywny. W pierwszym odcinku były gwiazdor NBA pije alkohol w swoim biurze, wyrzuca przez okno trofeum za zdobycie tytułu MVP i łamie kij golfowy o kolano.

 

Zdaniem Westa oraz jego adwokata – Skipa Millera – nic takiego nigdy nie miało miejsca. Były dyrektor wykonawczy Lakers za pośrednictwem swojego prawnika wystosował list do HBO, oskarżając w nim producentów serialu o nieuczciwe przedstawianie Westa jako niekompetentnego działacza, uzależnionego od alkoholu i ze skłonnościami do niepohamowanego gniewu.

– Przedstawienie Jerry’ego Westa – ikony NBA i legendy Lakers w tym serialu to fikcja – celowo fałszywa historia, która bardzo zabolała Jerry’ego i jego rodzinę. Relacja Westa z Lakers, a w szczególności z właścicielem – Jerrym Bussem była w tamtym okresie bardzo dobra. West stanowił integralną częścią sukcesów Lakers. To parodia, że HBO w pogoni za wysokimi wynikami oglądalności świadomie go poniża. Stacja i producenci serialu powinni Jerry’ego publicznie przeprosić i zaprzestać przestawiania go w tak zniesławiający sposób – powiedział Skip Miller w rozmowie ze stacją ESPN.

Nie tylko West nie jest zadowolony z fabuły serialu o Lakers. W jego obronie stanęli również jego koledzy z drużyny, w tym Kareem Abdul-Jabbar: – To hańba, w jaki sposób HBO potraktowała Jerry’ego Westa, który otwarcie dyskutował o swoich problemach z depresją. Opowiadał, jak z nią walczyć. Zamiast zagłębić się w ten temat ze współczuciem, zmieniają historię w kreskówkę, z której wszyscy się śmieją. […] Prawdziwy Jerry West zawsze traktował ludzi z godnością i szacunkiem.

Sam West i jego prawnicy podkreślają, że zdają sobie sprawę, że serial HBO nie jest filmem dokumentalnym, natomiast stacja podkreśla, że pewne wydarzenia zostały na jego potrzeby zmienione. Miller zauważa jednak, że serial bazuje na książce Jeffa Pearlmana „Showtime: Magic, Kareem, Riley i Los Angeles Lakers Dynasty”, a w niej postać Westa nie została przedstawiona w podobny sposób.

 

Serialowa plaga niezadowolenia

„Lakers: Dynastia Zwycięzców” to nie pierwszy serial osadzony w świecie sportu, który nie spodobał się samym sportowcom. Podobne kontrowersje wiążą się z serialami „Gambit Królowej” czy „Formuła 1: Jazda o życie”. Oberwało się również „Ostatniemu Tańcowi”.

Prawnik Westa w swoim liście do HBO wspomina właśnie o pozwie o zniesławienie wniesionym przez Nonę Gaprindashvili przeciwko Netflixowi opiewającym o zadośćuczynienie kwotą 5 milionów dolarów. W jej przypadku chodziło oczywiście o „Gambit Królowej”, w której historia Gaprindashvili – arcymistrzyni szachowej rzekomo została przedstawiona w sposób „seksistowski i poniżający”.

Netflix poprosił o oddalenie pozwu, argumentując, że serial stanowi fikcję, a jego twórcy powinni być chronieni przez wzgląd na działalność artystyczną. Sąd uznał jednak, że dzieła kultury opierające się na fikcji literackiej nie mogą nie być narażone na zniesławienie, jeśli oczernia się w nich prawdziwych ludzi.

 

Nieco inaczej sytuacja ma się z serialem „Formuła 1: Jazda o życie”, ponieważ ma on charakter dokumentalny. Mimo to jego producenci również pozwalają sobie puszczać w nim wodze fantazji, odbiegając od realiów. Z tego powodu serial nie przypadł do gustu Maxowi Verstappenowi, który zapowiedział, że nie będzie w związku z tym udzielał wywiadów Netflixowi na potrzeby jego produkcji:

– Sfałszowali kilka pojedynków, które tak naprawdę nie miały miejsca. Z tego powodu postanowiłem nie brać w tym udziału i nie dawałem wywiadów. […] Jestem dość prostym człowiekiem, który chce po prostu, aby fakty były pokazywane bez nadmiernego koloryzowania. Oczywiście, rozumiem, że tak to musi wyglądać na Netflixie, w każdej serialu czy nawet dokumencie, ale to po prostu nie w moim stylu – krytykuje stację aktualny mistrz świata.

 

Krytyka nie ominęła również „Ostatniego Tańca”, który opowiada historię Chicago Bulls z Michaelem Jordanem na czele. Choć serial został świetnie przyjęty na całym świecie, niektórym koszykarzom nie przypadł on do gustu – głównie za sprawą rzekomo sfałszowanej historii.

– Jakieś 90 procent rzeczy opowiedzianych w tym dokumencie to bzdury. Serial nie pokazuje prawdy. Na wiele rzeczy, które Jordan wyznał o swoich kolegach, oni mu odpowiedzieli, ale ich odpowiedzi zostały wycięte z dokumentu. Jeśli w ogóle można nazwać go dokumentem – stwierdził Horace Grant, który wraz z Jordanem zdobył trzy tytuły mistrzowskie NBA w barwach Chicago Bulls.

Fot. Twitter

Filip Skalski

Udostępnij

Translate »